Oto pudełeczko oraz saszetka zawierająca jeden pasek:
Po wyjęciu wygląda on tak:
Jego kształt w pierwszym momencie wydał mi się prawie idealny, niestety po założeniu na nos okazało się, iż jego część zupelnie nie przystaje do skóry, a z kolei w innych miejscach wydaje mi się być zbyt krótki. Ale oceńcie same:
W początkowych minutach po przyklejeniu polecam milczenie i nie wykonywanie gwałtownych ruchów ustami, gdyż mogą one spowodować odklejanie się plastra. W tym momencie powinnam Was też poinformować o dość specyficznym zapachu - nie jest on nieprzyjemny, ale jakoś drażnił mnie przez dobrych kilka minut, po czym mój zmysł powonienia się do niego przyzwyczaił.
Odklejanie plastra jest zdecydowanie najmniej przyjemną czynnością. Nawet osoba nie mająca problemów z wrażliwą skórą w najlepszym wypadku uzna tą część za dość nieprzyjemną. Nos po "zabiegu" był spuchnięty, przekrwiony i ogólnie mało estetyczny jeszcze przez dobrych kilka godzin.
Jednak ku mojemu zdziwieniu na pasku aż roiło się od malutkich wągierków :/ W życiu nie pomyślałabym, iż mam ich aż tyle. Próbowalam je uwiecznić, ale niestety aparat nie spisał się i praktycznie nic nie widać:
Podsumowując: ogólnie paski nie są złe - zwłaszcza, że kosztują ok. 8-9zł. Bez problemu radzą sobie z małymi wągrami, ale niestety nie sądzę żeby dały sobie radę z większymi. Kształt pasków też mógłby być troszkę lepiej przemyślany. Nie sądzę jednak by zostały moim absolutnym must have. Raczej poeksperymentuję z podobnymi produktami innych firm. Może polecicie mi coś ciekawego? :)